poniedziałek, 1 marca 2010

Pierwsza przejażdżka w sezonie

Koniec lutego. Idzie wiosna. Czuć ją wyraźnie, nie tylko w powietrzu. Finanse także dały o sobie znać. Odebrałem to jako pretekst do rozpoczęcia sezonu autostopowego J Razem z kolegą Maciejem, który również na Rockefellera nie wygląda, wybraliśmy się 26 lutego na wylotówkę z Olsztyna w kierunku Mrągowa. Moim celem były Wydminy, gdzie zamierzałem odwiedzić swoją kochaną córeczkę, zaś Maciek wybierał się do domu, do Olecka. Wyciągnąłem z plecaka swoje magiczne urocze karteczki i rozpoczęliśmy…
Na wylotówce czekaliśmy około 45 minut. Maciej już od początku próbował mnie wyprowadzić z równowagi trzeszcząc nad uchem, że się nie uda (bardzo mu było do śmiechu wtedy J ). Nagle zatrzymał się przyzwoity Volkswagen Transporter. Kierowca podrzucił nas do centrum Mrągowa. Rozmawiało się bardzo miło i ambitnie, poruszyliśmy tematy wiodące od problematyki przebudowy polskich dróg do opłacalności grywania autorskich koncertów . Na finał naszej przejażdżki Panu podarowałem mój płytowy materiał promocyjny, z czego bardzo się ucieszył.
W Mrągowie zaczęło nam się z lekka dłużyć. Pora nieuchronnie zmierzała ku wieczorowi. Podczas łapania okazji strzelaliśmy do siebie śmiesznymi tekstami ,ale Maćkowi jeden udał się konkretnie. Gdy nadjeżdżał samochód, Maciek wypowiadał magiczne hasło: „I on już wie…”. W końcu zatrzymał się… widok oleckich tablic wywołał w nas ogrom radości. Zapakowaliśmy się w Daewoo Lanosa, po czym Pan stopniowo przyspieszając oświadczył że się spieszy. W milczeniu jakoś zniosłem złotówkę z groszami, która widniała przez większość jazdy za deską rozdzielczą. Emocjonalnie, ale sprawnie dojechałem do Wydmin, Maciek do godziny 16:00 był już w Olecku… a facet się nie spóźnił J

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz